Detention

– Mógłbyś mi wyjaśnić, dokąd mnie znowu ciągniesz? – wyrwałam rękę z uścisku Ślizgona.
– Granger, czy czasem twoja inteligencja nie jest odrobinę przereklamowana? – spojrzał mi w oczy. Wątłe światło dogasającej pochodni nie ułatwiało partolowania zamku nocą. Obecność Malfoya, który nagle odkrył w sobie pokłady namiętności – też nie.
– Mamy patrolować korytarze! – rozejrzałam się dookoła, ale w ciemności trudno było dojrzeć cokolwiek.
– I lepiej by było, gdybyście to robili… – usłyszałam znajomy głos i zamarłam, wbijając paznokcie w przedramię Dracona.
– Cześć Severusie – odezwał się chłopak, bez cienia zdenerwowania.
– Dobry wieczór.
– P-profesorze? – okręciłam się wokół własnej osi, ale nikogo nie dostrzegłam.
– Panno Granger, gdybym nie znał cię lepiej, mógłbym pomyśleć, że lekceważysz swoje obowiązki – komentował gderliwie głos Snape’a. Zaczęłam zastanawiać się, czy to nie czasem jego duch, który nawiedza Hogwart, ale było to na tyle niedorzeczne, że…
– Lumos – mruknął Dracon, a koniec mojej różdżki rozbłysł. Światło padało na obraz przedstawiający wielkie czarne nic. Dopiero kiedy mój wzrok zaadaptował się do nowego oświetlenia, zobaczyłam, że na czarnym fotelu siedzi czarnowłosy mężczyzna w czarnej szacie. Jego czarne oczy rozbłysły, odbijając światło z mojej różdżki. Severus Snape oddany był wiernie, z najmniejszymi detalami, wliczając w to wielki nos, ziemistą cerę oraz tłuste włosy.
– Co? O co tu chodzi? – zdziwiłam się. – Nie powinien pan wisieć w gabinecie dyrektora?
– McGonagall nie mogła znieść jego marudzenia – uśmiechnął się złośliwie Malfoy, próbując uwolnić ramię spod mojego uścisku.
– Hm… no cóż…
– Granger, nie chciałaś czegoś skonsultować z kimś, kto zna się na …hm…rzeczy? – ziewnął Dracon, zerkając na zegarek.
– A! Tak! Profesorze, czy wie pan coś o kamieniu księżycowym?
Postać na portrecie nieco się ożywiła, jeśli w ogóle można tak powiedzieć…

– Bardzo mi pomogłeś! – uśmiechnęłam się.
– Nie ma za co – uprzejmie skłonił się Ślizgon. Dochodziliśmy do Wielkiego Holu, gdzie nasze drogi zwykle się rozchodziły. Jego dłoń ześlizgnęła się z mojej szyi na plecy.
– Nie mniej jednak… – zaczęłam, gdyż impuls nerwowy na chwilę sparaliżował mi mózg a moje oczy znowu wgapiały się w usta Malfoya.
– Och, Granger, nawet jak na kobietę, to wyjątkowo za dużo gadasz – ostatnie słowa sobie już wyobrażiłam, bo nie zdążył powiedzieć zdania do końca, gdy go pocałowałam. Zdawał się tylko na to czekać, bo jego dłonie wybrały się na bardzo przyspieszoną wycieczkę pod moją szatę. Opamiętałam się dopiero, gdy poczułam jego chłodne palce na swojej skórze.
– To przecież niepoważne – mruknęłam, zaczerpując powietrza, ale to jedyne co zdążyłam powiedzieć zanim znowu mnie pocałował.
– Malfoy! Granger! Szlaban! – usłyszałam ostry głos profesor McGonagall i odskoczyłam od Dracona jak rażona piorunem. Na schodach stała dyrektorka, ubrana w kwiecisty szlafrok i puchate kapcie-kotki.
– Ale… – chciałam coś wyjaśniać.
– Do mojego gabinetu – ucięła wszelkie dyskusje i ruszyła korytarzem. Nie mając innego wyjścia, ruszyliśmy za nią. Dracon poprawiając włosy, ja zapinając szatę.
– Jeszcze NIGDY w mojej karierze pedagogicznej nie widziałam czegoś podobnego! – zaczęła, gdy tylko zamknęły się za nami drzwi od jej gabinetu.
– To współczuję… – mruknął pod nosem Dracon.
– Dwóch prefektów! NACZELNYCH! Zamiast wypełniać swoje obowiązki OBŚCISKUJE się na schodach?! – kontunuowała dyrektorka, zbywając uwagę Malfoya milczeniem.
– Tak właściwie, to w Wielkim…
– Milcz, panie Malfoy! Pann Granger, tego się po pani NIE spodziewałam! Bezpieczeństwo innych uczniów jest dla was tylko fraszką?! Zawiodłam się na was! Jesteście zawieszeni w obowiązkach i przywilejach prefektów. – powiedziała dobitnie, akcentując szczególnie ostatnie słowa. – 50 punktów tracą wasze domy, za to SKANDALICZNE zachowanie. I macie szlaban! U woźnego – rzuciła na koniec, wbijając mi szpilę. Od czasów Umbridge nie miałam szlabanu! A tyle punktów straciłam tylko raz w życiu… za nocną wycieczkę do Hagrida. Malfoy zresztą też…
– Pani dyrektor – odezwał się nagle Malfoy, przerywając ciszę, w której McGonagall dyszała z oburzenia.
– Co ma pan teraz do powiedzenia, panie Malfoy?
Zastanawiałam się, jak dać mu na migi znać, żeby już nie miał jednak nic do powiedzenia. Może kopnięcie w głowę, by coś zasugerowało.
– Chciałbym tylko zauważyc, że w regulaminie szkoły, który wziąłem sobie głęboko do serca i z racji sprawowanej przeze mnie funkcji prefekta naczelnego, przestudiowałem bardzo uważnie, nie ma słowa o tym, że nie wolno nam się obśiskiwać. Warto również, żeby pani dyrektor zwróciła uwagę, iż wszystko co pani widziała, miało miejsce już po naszej nocnej zmianie, więc nie może nas pani zawiesić za niedopełnienie obowiązków. Również nie rzuciło mi się w oczy, żeby całowanie Gryfonek o jakiejkolwiek porze dnia czy nocy, było wymienone w regulaminie, jako podlegające karze, zatem odjęła nam pani 50 punktów zupełnie bezpodstawnie. Równie niejasna pozostaje dla mnie kwestia szlabanu – ciągnął Ślizgon swoim pretensjonalnym głosem, a mi szczęka opadła do kolan. McGonagall chyba też, bo z wrażenia aż usiadła i zamyśliła się.
– Zgoda więc. Ma pan rację, panie Malfoy. – Rozdziawiłam się. – Zróbmy inaczej, odejmuję wam 5 punktów za nadużycie pozycji prefekta do własnych korzyści oraz macie szlaban za wałęsanie się nocą po zamku, po zakończeniu dyżuru. Możecie iść – machnęła na nas ręką. Wyszliśmy z gabinetu bez słowa. Nogi trzęsły mi się ze zdenerowania, Draco natomiast był bardzo z siebie zadowolony i zrelaksowany.
– Nigdy więcej… – pokręciłam głową.
– Dobranoc! – zaśmiał się i zbiegł po schodach w stronę Lochów.

– Herma, podobno zarobiłaś SZLABAN! – Ron nie mógł uwierzyć słowom wydobywającym się z jego ust. Pewnie też nie mógł ich usłyszeć, bo rżał przy tym jak idiota.
– No co ty? – Emma podniosła głowę znad Proroka Codziennego.
– Skąd wiesz? – zapytałam.
– Ściany mają uszy… – enigmatycznie odpowiedział Ron.
– Za co dostałaś szlaban? Od kogo?
– Od McGonagall, za chodzenie nocą po zamku…
Teraz wszyscy przyjaciele podnieśni głowy i patrzyli na mnie jak na wariatkę.
– Myślałem, że to część bycia prefektem – uniósł brwi Harry.
– Ja też – westchnęłam.
– Naprawdę dostałaś za to szlaban? – przyjaciel wpatrywał się we mnie podejrzliwie.
– Mhm…
– Draco też dostał szlaban? – zapytała niewinnie Emma, posyłając mi lekki uśmiech.
– Tak
– Co ty robiłaś w nocy z Malfoyem?! – Ron wytrzeszczył na mnie oczy.
– Nie wrzeszcz na mnie! – wstałam z miejsca. Ron też.
– Pytam!
– Nie przypominam sobie, żeby to była twoja sprawa, Ronaldzie – w pośpiechu wrzuciłam do torby książkę, którą czytałam podczas śniadania.
– Nie przypominasz sobie widocznie wielu rzeczy, Hermiono!
– O co ci chodzi, co? – warknęłam.
– Ron, wyluzuj- Harry położył mu rękę na ramieniu.- Hermiona to już duża czarownica, poradzi sobie z tuzinem takich Malfoyów.
– Ale… – zaczał rudzielec.
– To nie Twoja sprawa, Ron – powtórzyła spokojnie Emma i wyszła ze mną na lekcję Tłumaczenia Starożytnych Runów dla Zaawansowanych.
– Hermi, wiem, że to nie moja sprawa, ale…
– Zaufaj mi, wolisz nie wiedzieć – uśmiechnęłam się i opowiedziałam jej wszystko po kolei.
– Fuj… wolałam nie wiedzieć…

W przerwie obiadowej Emma i ja przekopywałyśmy książki w poszukiwaniu inspiracji dla właśnie zadanej, ogromnej pracy domowej, którą dowalił nam profesor Vector. W pewnym momencie, bez słowa dosiadł się do nas Draco Malfoy. Mamy namiar, czy co?
– Zgubiłeś się, czy znowu ci się pomyliły czarownice? – Emma nawet nie oderwała wzroku od książki. Nie odpowiedział jej, tylko rozwinął kilometrowe wypracowanie napisane maleńkimi runami i zaczął dłubać w nim dalej. Kilka minut pracowaliśmy w milczeniu, gdy obok Emmy usadowił się Corveusz Switch. Teraz już jestem pewna – pachniemy jedzeniem!
– Cześć – przywitał się dziarsko.
– Cześć – odburknął Draco bez entuzjazmu.
– Muchy w nosie? Co tam Emmo? Hermiono? – zagadywał nas, ale nikt nie był w nastroju na rozmowy.
– O co chodzi?- zdenerwował się w końcu.
– O nic – wzruszył ramionami Draco.
– Macie u mnie szlaban!
– Co? Za co? – zdziwiła się Emma.
– Nie ty! Tych dwoje. Wisieliście w pokoju nauczycielskim to sobie was wziąłem.
– Chyba żartujesz? – prychnął Dracon, odkładając pióro.
– O! Żyjesz! Draco, nie denerwuj się, pomożesz mi odpisywać na listy od wielbicielek – Czarny przeciągnął się na ławce i założył ręce za głowę.
– Spoko, jeden list do Twojej siostry mogę napisać – uśmiechnął się, czy też raczej – wykrzywił, Dracon.
– Cóż… jeden jest do Twojej.
– Ty masz siostrę? – Emma i ja wlepiłyśmy w niego zdziwione spojrzenie. Malfoy i rodzeństwo? To on nie wychowywał się z wężami?!
– Draco, jaki z ciebie tajemniczy bohater…
– Czarny, czy ty nie za dużo kłapiesz dziobem? – uniósł brwi Malfoy.
– Ty masz siostrę? – zapytałam jeszcze raz. Niech mnie ktoś uszczypnie!
– Nic specjalnego – burknął i schował nos w swoim wypracowaniu.
– A co ja będę robić? – zapytałam.
– A ty Hermiono, będziesz odpisywać na listy od jego fanów – wymruczał Draco, a Emma parsknęła śmiechem.
– Draco, na listy od Ciebie zawsze odpisuję osobiście, kochany – Czarny posłał mu całusa.- Masz specjalne miejsce w moim sercu. Hermiono, na pewno znajdziemy ci jakąś pracę, równie ekscytującą, jak powód twojego szlabanu. Właśnie… Emmo – zwrócił się do przyjaciółki. – mogłabyś też wywołać jakiś skandal, chętnie zamknąłbym cię w swoim gabinecie.
Emma spojrzała na niego zaskoczona i odparła, salutując.
– Jak sobie pan życzy, profesorze. Obiecuję następnym razem rzucić się na kogoś w ciemnym zaułku.
– W którym? – zainteresował się Corveusz, posłał Emmie szelmowski uśmiech i odszedł, po drodze psując fryzurę Dracona.

Informacje o aniversum

Jedyna taka macocha w blogosferze.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Moon Stone. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na „Detention

  1. rosmaneczka pisze:

    ciekawy i niecodzienny początek jak i całą historia.
    nie tego się spodziewałam zaglądając tutaj i uważam że jesteś bardzo niezwykła opisując te historię a pomysł sam niesamowity.
    wrazenia jak najbardziej pozytywne i należą się uznania

  2. Karolina Kopeć pisze:

    Ale się uśmiałam, no i oczywiście spadłam z krzesła. Kto by pomyślał, że hermiona pocałuje Malfoya. Z chęcią przeczytam następny rozdział. Pozdrawiam Magicznie

Dodaj komentarz