Merlin, we’ve got a problem…

Siedziałam w pierwszej ławce obok Hermiony i za wszelką cenę starałam się nie patrzeć na wyraźnie rozbawionego Corveusza, który krążył po sali i tłumaczył pokrótce, co czeka nas w tym nowym roku, pełnym przygotowań do OWTMów. Czułam na sobie świdrujący wzrok Parvati i Levander, jakby chciały spetryfikować nas za to, że młody profesor zdawał się całkowicie oporny na ich wdzięki. Spojrzałam kątem oka na Przyjaciółkę. Chowała się za podręcznikiem, a jej myśli uciekły najwyraźniej do jakiegoś ciekawego wspomnienia, bo różowiła się lekko, a na jej ustach pojawił się delikatny uśmiech.

– Hermiono, co jest?- syknęłam jej do ucha. Drgnęła lekko i spojrzała na mnie nieprzytomnym wzrokiem.

– Nooo?

– Wróć wreszcie do świata żywych! Co się dzieje?- szepnęłam nieco poirytowanym tonem.

– Booo…- zaczęła. Uniosłam brwi.

– Od kiedy masz tak mało do powiedzenia?

– Wczoraj w łazience wpadłam na Corva i… i on był kompletnie nagi- wydusiła z siebie w końcu.

– COOO?!?!?!- pisnęłam nieco za głośno.

– Widzę, że panna Garner chce nam udzielić odpowiedzi- usłyszałam za sobą głos Czarnego. Odwróciłam się powoli i spojrzałam na niego.

– Przepraszam, nie dosłyszałam pytania.

– Zdaje się, że ma pani dużo atrakcyjniejsze tematy do rozstrzygania, panno Garner- uśmiechnął się łobuzersko-Nie spodziewałem się, że już na pierwszej lekcji tak bardzo was zanudzę.

Żeńska część klasy zaprzeczyła chórem, jakoby w omawianiu programu nauczania było coś nudnego.

– Przepraszam- odwróciłam się i utkwiłam wzrok w tekście podręcznika. No to spaliłam! I to już na pierwszej „lekcji”.

Zaczęłam bawić się bezwiednie medalionem zwisającym z szyi w nadziei, że brak jakiejkolwiek większej aktywności z mojej strony w końcu znudzi resztę klasy i przestaną się na mnie gapić. Z niecierpliwością czekałam na dzwonek oznajmiający koniec lekcji, nie mogąc się skupić ani przez chwilę na tym, co mówi Corv. W końcu ostry sygnał rozdarł senną ciszę, a po klasie przebiegł szum ogólnego poruszenia. Hermiona wystrzeliła z miejsca jak porażona i niemalże wybiegła z klasy, a ja pomknęłam za nią, czując na sobie wzrok Czarnego.

Dogoniłam przyjaciółkę dopiero na korytarzu piętro niżej. Ruszała się nadzwyczaj szybko jak na siebie, więc musiałam złapać ją za kaptur szaty, żeby mi nie uciekła. Miałyśmy do pogadania. Zdecydowanie!

– Hermiono, a Ty gdzie tak spieszysz?- zapytałam trochę ostrzejszym tonem niż zamierzałam.

– Do biblioteki- wyszarpała się i obrzuciła mnie oburzonym spojrzeniem.

– Co się tak wściekasz? Chodzi o Czarnego ? Przecież tylko zwrócił nam uwagę, nie odjął nawet punktu!- dodałam już nieco spokojniej.

– Pfff… Oczywiście ze nie! Flirtowałaś z nim, to miał ci jeszcze punkty odbierać?- naburmuszyła się.

– Oho! Chyba jesteś zazdrosna…- dotarła do mnie ta prawda, wywołując lekki ucisk w środku.

– Nie wiem, o czym mówisz- przycisnęła do siebie opasłe tomisko- A teraz, wybacz, ale chcę jeszcze wymienić książkę przed kolejną lekcją- odkręciła się na pięcie i ruszyła przed siebie, pozostawiając mnie w lekkim osłupieniu i z narastającą falą złości.

Przemykałam korytarzami, co chwilę kogoś potrącając i przepraszając raz za razem. Albo ja byłam dziś tak niezdarna, albo ilość dzieciaków przekraczała znacznie pojemność zamkowych krużganków. Ignorowałam ciche pomruki i ukradkowe pokazywanie palcami, które pojawiały się wśród uczniów tam gdzie ja, złorzecząc na to, że informacje w świecie czarodziejów rozchodzą się w błyskawicznym tempie. Może Ron korzystał ze swojej sławy, mi jednak nie była ona do niczego potrzebna. Wręcz przeszkadzała i szarpała tylko nerwy! Kiedy wpadłam do klasy eliksirów, oczy wszystkich poszybowały w moją stronę. Odszukałam wzrokiem Harry’ego i Rona, którzy zajęli stolik w rogu, na szarym końcu i ruszyłam w ich kierunku.

– Posuń się, Harry!- wepchnęłam się pomiędzy niego i Rona.

– Ron, mamy pecha. Emmie ktoś dzisiaj nadepnął na odcisk- odchylił się brunet i mrugnął do rudego porozumiewawczo.

– Zaraz ja Ci na coś nadepnę i przestaniesz się uśmiechać, jakbyś pozował do zdjęcia na okładkę „Czarownicy”- ofuknęłam go- I zrób coś w końcu ze sobą, bo nie mogę patrzeć na ten Twój nowy styl playboya.

Harry skrzywił się tylko i dał znać na migi, jedzącemu kanapkę Ronowi, że lepiej zostawić mnie w spokoju. Wyciągnęłam potrzebne akcesoria, a potem wyrwałam z rąk rudzielca jego drugie śniadanie i sama zaczęłam je jeść.

– Ej! To moje!- oburzył się.

– Jestem głodna. Nie jadłam dzisiaj śniadania!- spojrzałam na niego- A z resztą, masz!- wepchnęłam mu ją z powrotem w ręce, widząc jego skwaszoną minę. Żałował mi nawet kawałka chleba. Hermiona wpadła do sali razem z dzwonkiem oznajmiającym początek lekcji i dołączyła do Nevilla i Deana. Slughorn, jak zwykle ubrany w swoją miodową szatę, pojawił się tradycyjnie dwie minuty później, stanął na katedrze i przebiegł wzrokiem po zgromadzonych, a dostrzegłszy nas, uśmiechnął się szeroko.

– Kochani, witam Was serdecznie w nowym roku szkolnym! Jak to dobrze, że tym razem spotykamy się już w pełnym składzie- mrugnął porozumiewawczo w naszym kierunku- Dzisiaj krótkie wprowadzenie i sprawy organizacyjne, a od czwartku bierzemy się już ostro do roboty- zakończył krótki wstęp i zaczął kolejną pogadankę o OWTMach. Tego było za wiele na moje zbolałe poprzednimi wydarzeniami nerwy. Oparłam głowę na łokciu i odpłynęłam.

– Emmo, jesteś chora?- z zamyślenia wyrwał mnie głos Rona nad uchem. Spojrzałam na niego pytająco.

– Musisz być chora, skoro nie notujesz…- wyszczerzył się- Weź się do roboty, bo nie będziemy mieli notatek.

– Odczep się…- warknęłam.

– Spokojnie Ron, Hermiona robi notatki- skinął głową w kierunku, gdzie siedziała Przyjaciółka. Pochylała się nad pergaminem i spokojnie pisała.

– A niech pisze- wzruszyłam ramionami i wróciłam do pokładania się na blacie- Regulamin i tak jest zawieszony w klasie, a wszelkie informacje na temat OWTMów mogę mieć od McGonagall, więc po co się nadwyrężać.

Chłopcy spojrzeli na siebie, a potem ze zdumieniem na mnie.

– Emmie Garner pozmieniały się chyba priorytety- podsumował Harry, a potem wrócił do udawania, że słucha profesora eliksirów.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Moon Stone. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz